36. Zmysły Sztuki - Pałac w Wilanowie.

36 Zmysły Sztuki. Zakończenie cyklu.

Na 36 i za razem ostatnich „Zmysłach Sztuki” spotkaliśmy się w gronie ludzi, którzy chcą wiedzieć więcej, chcą doświadczać, poznawać, odkrywać, nie boją
się myślenia i dzielenia z innymi swoim zdaniem. Gośćmi były 2 wyjątkowe artystki: prof. dr hab. Elżbiety Gajewskiej – flecistka, kameralistka i pedagog
oraz Edyty Dzierż – malarka i performerka, która już w dzieciństwie odkrywały w sobie pasje artystyczne.

Zarówno Elżbieta, jak i Edyta ujęły gości swoją szczerością w tym, co mówią i robią, tworzą. Na spotkaniu dzieliły się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami, opowiedziały o źródłach inspiracji, ale także zachęcały do dyskusji.

To ostatnie spotkanie dostarczyło nam dodatkowych artystycznych wrażeń, bo uczestniczyliśmy w procesie tworzenia obrazu! Edyta Dzierż, zainspirowana utworem „Cadneza” na flet i perkusję, skomponowanym przez Martę Ptaszyńską, pokazała nam, oczywiście w pewnym skrócie, na czym polega proces twórczy.
Z uwagą śledziliśmy każdy ruch malarki. Czasem wyglądało tak, jakby Edyta dyrygowała orkiestrą, jej ruchy współgrały z dźwiękami fletu i perkusji, na co zwrócił uwagę prof. Tadeusz Gadzina.

Ciekawy był także wybór utworu, który stał się inspiracją do obrazu. Zdaniem Elżbiety samotny flet brzmi jak kreska, a to za mało, by stworzyć interesujące dzieło malarskie. Zdecydowała, że dopiero flet w połączeniu z instrumentami perkusyjnymi stworzy przestrzeń i rzeczywiście ten rozmach można zobaczyć w obrazie, który powstał na „Zmysłach Sztuki”.

Niestety, w tak krótkim czasie nie dało się poruszyć wszystkich tematów, o których chcieliśmy porozmawiać. Na przykład historia fletu była ledwie muśnięta,
a to bardzo ciekawy wątek. Zainteresowanych odsyłam do programu, w którym Elżbieta Gajewska rozmawia i gra z Grzegorzem Olkiewiczem. Mogliśmy zobaczyć trzy różne flety – grande, altowy i piccolo oraz usłyszeć jak brzmią. Elżbieta Gajewska powiedziała o tym, czym się różnią, który kiedy jest używany oraz jakie dźwięki można wydobyć z każdego z nich. Rozmawialiśmy o intuicji i wrażliwości,
o wywoływaniu emocji, o synestezji, czyli odczuwaniu wszystkimi zmysłami, o wydmuchiwaniu duszy, o oddechu. Padło takie piękne zdanie, że gra na instrumencie dętym jest jak śpiew, a oddech dla flecisty jest jak smyczek dla skrzypiec.

Poruszyliśmy także temat, czy Chopin grał Chopina, czyli czy właściwie wiadomo, jakie były intencje kompozytora? Jeśli kompozytor żyje, to jest łatwiej,
choć nie dla każdego. Bartosz Kowalski wypowiedział się że lubi, kiedy wykonawca czymś go zaskoczy. Prof. Tadeusz Gadzina zwrócił uwagę na to,
że przygotowując się do wykonania utworu, należy poznać okoliczności powstania dzieła, styl czy charakter kompozytora, jego inne utwory, brzmienia,
bo to może pomóc.

Nie obyło się bez małej prowokacji;) Bo, czy podejście wierne tekstowi muzycznemu, nie ogranicza rozwoju? Gdyby nie bunt i odejście od sztywnej formy,
to może nie powstałby jazz, nie pojawili się impresjoniści, a potem kolejni rewolucjoniści w sztuce? To dało także przyczynek do rozmowy o abstrakcji.
Czy każdy może namalować abstrakcyjny obraz? Moim zdaniem nie każdy. Jak powiedziała Edyta, żeby powstała abstrakcja musimy przejść przez realizm, pokonać długą drogę, by dojść do kreski. To trochę jak z wypowiedzią. Elżbieta stara się mówić coraz mniej, ale trafiać jak najcelniej. To także podziwiam
i do tego dążę. Świetnie się bawiliśmy, kiedy interpretował kolejne obrazy Edyty i trafiał w swoich porównaniach w intencje autorki. Mówiliśmy o inspiracji przyrodą i o nadawaniu tytułów obrazom, aby mogły naprowadzić odbiorcę w jakiej przestrzeni ma doszukiwać się sensu.

Obrazy Edyty wibrują kolorem, światłem. Są jak makrofotografia. W jednych można zobaczyć zbliżenie na pióra, fragment muszli ślimaka, płatek kwiatu.
Dla mnie emanują niezwykle pozytywną, relaksującą energią. Było muzycznie, malarsko, energetycznie, zabawnie, choć chwilami także poważnie,
ale również bardzo wesoło. A na koniec nasze zmysły smaku zostały zaspokojone „Zadzierżystymi flecikami”, czyli wspólnym słodkim dziełem Edyty Dzierż
i Elżbiety Gajewskiej.

Spotkanie trwało wyjątkowo długo, bo zaczęliśmy się rozchodzić dopiero około godziny 22:30. Jeszcze ktoś chciał o coś zapytać, jeszcze chwila na wspólne zdjęcie, jeszcze moment na ostatnie rozmowy i wyrażenie żalu, że to ostatnie „Zmysły Sztuki”.

 

Tekst: Maluje blog o malarstwie. Zmysły Sztuki.

 

_______________________________________

36th Senses of Art. End of the cycle.

 

At the 36 and the last "Senses of Art" we met with a group of people who want to know more, want to experience, get to know, discover, are not afraid think and share your opinion with others. The guests were 2 exceptional artists: prof. dr hab. Elżbieta Gajewska - flutist, chamber musician and teacherand Edyta Dzierż - a painter and performer who discovered artistic passions in her childhood.

Both Elżbieta and Edyta captivated the guests with their honesty in what they say, do and create. At the meeting, they shared their thoughts and experiences, talked about the sources of inspiration, but also encouraged discussion.

This last meeting provided us with additional artistic impressions, because we participated in the process of creating the painting! Edyta Dzierż, inspired by the piece "Cadneza" for flute and percussion, composed by Marta Ptaszyńska, showed us, of course, in a nutshell, what the creative process is all about.

We followed the painter's every move closely. Sometimes it looked as if Edyta was conducting the orchestra, her movements harmonized with the sounds of the flute and percussion, which was pointed out by prof. Tadeusz Gadzina.

The selection of the piece that became the inspiration for the painting was also interesting. According to Elizabeth, a lonely flute sounds like a line, which is not enough to create an interesting painting. She decided that only the flute in combination with percussion instruments will create space and this momentum can actually be seen in the painting made on the "Senses of Art".

Unfortunately, it was not possible to cover all the topics we wanted to talk about in such a short time. For example, the history of the flute was barely touched, and this is a very interesting thread. If you are interested, I refer to the program in which Elżbieta Gajewska talks and plays with Grzegorz Olkiewicz. We were able to see three different flutes - grande, alto and piccolo and hear how they sound. Elżbieta Gajewska talked about the differences between them, when they are used and what sounds can be produced from each of them. We talked about intuition and sensitivity, about evoking emotions, about synesthesia, that is feeling with all the senses, about blowing out the soul, about breath. Such a beautiful sentence was uttered that playing a wind instrument is like singing, and a flutist's breath is like a violin bow.

We also touched on the subject of whether Chopin played Chopin, or is it actually known what the composer's intentions were? If the composer is alive, it's easier, though not for everyone. Bartosz Kowalski said that he liked it when the contractor surprised him with something. Prof. Tadeusz Gadzina pointed out that that when preparing to perform a work, one should know the circumstances of the work, the style or character of the composer, his other works, sounds, because it can help.

It was not without a little provocation;) Because, does an approach faithful to the musical text limit development? Were it not for rebellion and departure from the rigid form, then maybe jazz would not have arisen, Impressionists would not have appeared, and then new revolutionists in art? It also gave rise to a conversation about abstraction.

Can anyone paint an abstract picture? In my opinion, not everyone. As Edyta said, in order to create an abstraction, we have to go through realism, go a long way to get to the line. It's a bit like saying. Elżbieta tries to talk less and less, but to hit as accurately as possible. I also admire it and this is what I strive for. We had a great time when he interpreted Edyta's subsequent paintings and met the author's intentions in his comparisons. We talked about being inspired by nature and giving titles to images so that they could guide the recipient in what space to find meaning.

Edyta's pictures vibrate with color and light. They are like macro photography. In some of them you can see a close-up of feathers, a fragment of a snail shell, a flower petal.

For me, they exude extremely positive, relaxing energy. It was musical, painterly, energetic, funny, but sometimes also serious, but also very cheerful. And finally, our taste senses were satisfied with "Ruffled flutes", a joint sweet work of Edyta Dzierż and Elżbieta Gajewska.

The meeting was extremely long because we didn't start to ditch until around 10.30 pm. Someone else wanted to ask about something, one more moment for a common photo, one more moment for last talks and expressing regret that it was the last "Senses of Art".

 

Text:Maluje blog o malarstwie. Zmysły Sztuki.